Pod Złotym Aniołem

Podczas wizyty w lokalu „Pod Złotym Aniołem” Magda Gessler przekonała się, że nie zawsze winą za niepowodzenie można obciążyć zły wygląd restauracji lub nieodpowiednią nazwę. W tym przypadku kobieta miała najwięcej zastrzeżeń do właścicielki, która nie chciała pogłębiać swojej kulinarnej wiedzy. Restauratorce udało się jednak sprawić, aby lokal znajdujący się w Bolesławcu był chętnie odwiedzany przez gości.

Ponad 200-letnia tradycja restauracji

Zabytkowy lokal powstał przy Rynku w Bolesławcu już w XIV w. Jego historia jest bardzo długa, a od 20 lat tworzy ją nowa właścicielka restauracji – Basia. Kobiecie w prowadzeniu biznesu pomaga jej brat, który jest kucharzem, ale amatorem. Od pewnego czasu ich lokal przestał przynosić zysk, a właścicielka nie miała pomysłu na zmiany i poprawę swojej pracy, dlatego postanowiła poprosić o pomoc Magdę Gessler, licząc że to właśnie jej uda się odzyskać utracony klimat miejsca.

Niewielkie zmiany dużym sukcesem

Po przyjeździe do Bolesławca znana restauratorka przekonała się, że lokal nie potrzebuje wielkich zmian, aby ponownie zaczął przynosić zysk. Szybko jednak zauważyła, że największy problem stanowi odporna na nową wiedzę właścicielka i brak dobrego kucharza. Potrawy otrzymane pierwszego dnia oceniła jako niesmaczne i uznała, że w lokalu nie ma co zjeść. Jak można się dowiedzieć z opinii gości zamieszczanych w Internecie - „Pod Złotym Aniołem” to dobre miejsce na wypicie piwa. Magda Gessler postanowiła to zmienić, wprowadzając do menu wiele nowych potraw.

„Śląskie niebo” w restauracji

Gessler uznała, że lokal „Pod Złotym Aniołem” będzie restauracją Dolnego Śląska. Wprowadziła w nim „śląskie niebo”, czyli danie, którego receptura w tym rejonie znana jest już od 400 lat. Oznacza ono suszone owoce i wędzonkę, zatopione w zredukowanej śmietance zmieszanej z masłem klarowanym i cukrem. Niektóre potrawy podawane są nawet w znanej na całym świecie ceramice Bolesławca. Zmiany wprowadzone przez Magdę Gessler spowodowały, że właścicielka zrozumiała, co było jej problemem. Kobiety wspólnie doprowadziły do sukcesu restauracji, w której teraz można nie tylko wypić piwo, ale również zjeść dobre dania.